piątek, 30 stycznia 2015

Rozdział VII "Słusznie też moja natura buntuje się przeciwko wszelkiej tyranii. Czemuż by moja wola dostała przywilej wolności, jeślibym nie miał nigdy go używać? * "

  Opis okropnie długi, dlatego jeśli sie nie chce^^ To przeczytajcie pierwsze 3*   
                                   ___________________________
Słyszała wokół jakieś głosy, niewyraźne jakby zza tafli wody. Chciała otworzyć oczy jednak nie była w stanie. Zimno rozlewało się po całym ciele. Poczuła ciepło na czole, jakby ktoś położył kojącą dłoń dodając przy tym otuchy. Miłe uczucie oddaliło się wraz z nadchodzącymi dreszczami i uczuciem mdłości. Zimno mieszało się z gorącem, spadała. Pot oblał całe ciało. Kolejna fala nudności.

Otworzyła szeroko oczy, głęboko nabrała powietrza w płuca i zwymiotowała na drewnianą podłogę. Wierzchem dłoni otarła usta i jednym haustem wypiła podany kubek wody. Kolejna fala wymiocin, tym razem ktoś podał jej miskę. Fuj-skrzywiła się. Narobiony przez nią „bałagan” za sprawą czyiś czarów zniknął tak szybko jak się pojawił.

 Przeczesała ręką włosy spięte w kucyka, z którego już niewiele zostało. Ostatnie co pamięta to jak wyczarowała tarczę, inną niż powinna, przestraszony wzrok wujka a potem była już tylko ciemność. Stop. Gdzie ona tak właściwie była? Co jeśli jest u wroga? Natychmiast podniosła się i ustawiła w pozycji obronnej. Naprawdę wszystko byłoby idealne, ustawienie nóg, napięcie ciała, wysunięcie ramion gdyby nie fakt, że świat zawirował niebezpiecznie. Nie, tylko nie to. Była przygotowana na starcie z twardym gruntem, gdy ktoś podtrzymał ją ramieniem, a dziewczynę otoczył zapach goździków, cynamonu i suszonych śliwek. Nie był on ładny, ale w jakiś sposób charakterystyczny. Podniosła wzrok na swojego wybawcę, a raczej wybawczynie. Była to kobieta, na oko pięćdziesięcioletnia. Dziwne ciemne oczy z przebłyskami pomarańczy patrzyły na dziewczynę uważnie.  Zmarszczki zdobiły jej oliwkową cerę, jednak nie były bardzo rażące. Ciemne, hebanowe włosy na kształt dredów jakie ludzie zwykli robić były spięte w wysokiego kucyka, a w uszach miała zawieszone kolorowe pióra. Ramiona zdobiła czerwona półprzezroczysta chusta z frędzlami. Natomiast całe ciało zakrywała długa do kostek, ciemnoszara sukienka z  gładkim gorsetem.
Odzyskawszy równowagę Anya odsunęła się nieco od kobiety
 - Kim pani jest? – spytała podejrzanie lecz z nieukrywaną ciekawością. Coś w postawie i oczach tej kobiety kazało dziewczynie odczuwać przed nią respekt
 - Witaj Anya z rody Agriana. Jestem Kalia, kapłanka przewidująca – jej głos przywiódł na myśl dziewczynie szelest liści

No tak, to wszystko wyjaśnia. W tej chwili podziękowała sobie w duchu za przeczytanie setek magicznych książek opowiadających o dziejach Arysji. Wiedziała kim były kapłanki przewidujące. Miały moc rozmawiania z duszami, przewidywania przyszłości. Często złe  duchy podszeptywały chcąc sprowadzić kapłankę na niewłaściwą drogę. Toteż nie było ich wiele.
 Stąd na Ziemi wróżki - potomkinie magów i ludzi.

 Agrian był pierwszym magiem który powiedział prawdę śmiertelnikowi co nie oznacza, że na Ziemi nie roi się od półelfów i pół magów. Jak na ironie tych pierwszych jest znacznie więcej.
 - Co ja tu właściwie robię?
                                                                   ***
Agral Północny - 2 Okręg Królewski

Einar Bardsson przemieszczał się spokojnie uliczkami Tyru – miasta okręgu 2 Terytorium Królewskiego, na jego terenie mieściła się najlepsza i jedna z niewielu szkół w Agralu.*

 Tyr zamieszkiwali członkowie rodów ognia i wody, zamożni madzy oraz członkowie służby królewskiej (wojownicy, tropiciele, najwyżsi magowie). Einar był jednym z niewielu członków Gwardii Królewskiej, którzy nie osiedlili się w okręgu 1, najbliższym zamku, za co sobie dziękował. Jak mawiała…większość „Im dalej od królowej, tym lepiej”. Jeszcze kilka lat temu był jej całkowicie oddany, zaszczytem było osiągnąć stopień generała Tropicieli w tak młodym wieku, zawsze o tym marzył. Na jego twarzy pojawił się drwiący uśmiech, propaganda głoszona w szkole mydliła oczy wszystkim dzieciom i nastolatkom do tego stopnia, że niektórzy odsuwali się od własnej rodziny gdy ta nie akceptowała rządów królowej. Wstyd było przyznać, ale sam tak robił. Jego matka pamiętała jeszcze rządy Reinara i nigdy nie wierzyła w nagłą śmierć króla oraz jego dwóch synów. Śmiała podejrzewać, że to wszystko sprawka obecnej królowej, ale głoszenie swoich poglądów w tym wypadku skazało by Laurent na śmierć.

Ludzie nie byli szczęśliwi, dusili się. Nie wspominając o okręgu 3 gdzie panowała biedota. W tej chwili „rajem” okazywała się tylko Hora-niepodległa kraina, a właściwie dwie (Hora Północna i Południowa). Były one neutralne. Saljia lub Agral musieliby rozpętać wojnę by zdobyć terytorium, a po wydarzeniach sprzed kilkuset lat oba kraje się obawiały.
 Skoro Hora w niektórych częściach nie podlegała żadnemu konkretnemu prawu  to kradzieże, zabójstwa, gwałty były na porządku dziennym. Jednak miały tam wstęp wszystkie rasy, bez dzielenia na wróżki, magów, elfów, krasnoludów, półelfów i pół-magów.

Ostatnio częstym tematem plotek stawała się księżniczka. Ci co wierzyli w istnienie dziewczyny upatrzyli ją sobie jako zbawienie. Faktem było, że ludzie buntowali się w myślach, gadali ale nie mieli odwagi by wszcząć prawdziwy bunt. Lepsza najgorsza bieda niż wojna. Potrzebowali kogoś kto ich poprowadzi, a tym kimś miała być Anya. Einar zaśmiał się gorzko, jak ci głupi ludzie oczekują, że ona ich zbawi? Nie ma żadnego powodu by to robić, nigdy tu nie była. To jeszcze dziecko.

 - Einar masz zadanie. Zjaw się u mnie natychmiast !
 -Tak jest. *2
Mężczyzna ciężko westchnął. Czarny płaszcz zawirował gdy zawrócił w stronę pierwszego okręgu. Czasy kiedy był psem królowej się skończyły, a on był niemal pewny, że gdy przyjdzie pora zwróci się przeciwko władczyni.

                                        ________________________________
* - Thomas Merton
*1 - Jeśli chodzi o cały śwat to zastanawiam się czy nie wrzucić zdjęcia mapki żeby było łatwiej wam sobie wyobrazić te terytoria i okręgi. Co myślicie?
*2 - Komunikacja mentalna, będzie pisana tak jak dialog tylko pochyłom czcionką
Rozdział pisany przy Elvenking - Winter Wake (full album)
Pewnie czytaliście ogłoszenie to nie będę się tłumaczyć :) Ale ważne, że rozdział jest. Mam nadzieję, że się podobał. W ogóle nie myślałam wcześniej o Einarze. Pojawił się on w 4 rozdziale i tyle, więcej miało go nie być, ale w sumie stwierdziłam, że będzie on pośrednikiem pomiędzy światem Anyi a Dworem Kkrólewskim, wiecie chce wam opisać jak to wszystko wygląda, jak się ma sytuacja. Bo ja wiem, ale wy nie^^ Całyczas muszę uważać na to co mogę apisać tak żebyscie wy potem nie mieli min 
O_o  o co chodzi? Dlatego akcji prawie nie ma niestety :( Same przemyślenia itp. Mam nadzieję, żę was nie zanudzam. Bo ja sama czuje jakby ta historia była taka, nie wiem oklapnięta? :D Także jak się coś nie podoba tośmiało pisać ! :) A nawet proszę. Ok do następnego.
PS. Bym zapomniała ^^ Założyłam instagrama. Pisałam o tym tutaj w którymś z postów. także zapraszam. Obserwujcie, czy coś tam, jak macie <3 bo fajnie by było was zobaczyć, wiecie noo o co michodzi.Ech nieważne. Po prostu jak chcecie to wpadnijcie,chociaż na razie nic tam prawie nie ma. http://instagram.com/ilaa_1/

xoxo  :*
   ~Illa



2 komentarze:

  1. hej,fajnie że wróciłaś.kolejny fajny rozdział a kiedy dalszy ciąg ?

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuje ;)
    Do 14 stycznia się pojawi, ale nie mam pojęcia kiedy dokładnie.
    W lewym górnym rogu pod ankietą całyczas informuje o ilości napisanego rozdziału. Możesz zerkać i mniej więcej będziesz na bieżąco kiedy się spodziewać rozdziału ^^

    OdpowiedzUsuń