poniedziałek, 10 listopada 2014

Rozdział I "Wśród ludzi jest się także samotnym"*

Na przedmieściach miasta Ggreenwich Village, w półmroku przygasającej lampy wolnym krokiem przemieszczała się postać.Długie hebanowe włosy falami opadały na ramiona i okalały twarz dziewczyny.Ubrana była w skórzaną kurtkę, podkoszulek i potargane jeansy,nogi zdobiły ciężkie buty, potocznie nazywane glanami. Pełne malinowe usta wykrzywiły się w uśmiechu na wspomnienie gdy ów but wylądował na dłoni Jacoba, nieznośnego zarozumiałego podrywacza z równoległego rocznika.Dziewczyna nie była szczególnie lubiana w szkole, co nie zmienia faktu,że chłopcy się nią interesowali i niczego jej nie brakowało, a chłopak od miesięcy ją nagabywał. Skoro słowa nie trafiały trzeba było użyć niekonwencjonalnych metod, tym sposobem popularność dziewczyny spadła jeszcze niżej, o ile to w ogóle możliwe. Siedemnastolatka prychnęła pod nosem, zwyczajnie nie przejmowała się takimi rzeczami. Anya-bo takie imię nosiła ów dziewczyna, stanęła przed niewielkim, jednorodzinnym domkiem. Zwinnie przeskoczyła przez żywopłot i weszła do środka, we wnętrzu unosił się zapach lukrowanych pierników. Miały bowiem z ciocią taki zwyczaj iż w każdy piątek piekły pierniki, tym razem była kolej Eve. Anya cicho odwiesiła kurtkę, wyłączyła odtwarzacz mp3 i zakradła się do kuchni by obwieścić swoje przyjście.Już chciała się odezwać gdy zobaczyła kobietę siedzącą przy stole, wyglądała na zamyśloną. Jej proste sięgające ramion rude włosy były teraz lekko poszarpane, jakby dopiero co wstała.
 - Ciociu - powiedziała dziewczyna - Wróciłam
Kobieta, wyrwana jakby z transu podniosła głowę ukazując swoje ciemnozielone tęczówki i rzekła
 - Ach. Anya, jak trening ? Spodziewałam się, że wrócisz z Mają albo Adamem, przeważnie cię podprowadzają, obiecałaś mi ostatnio, że nie będziesz o tej porze wracać sama
 - Oj Eve, jutro kończę osiemnaście lat, jestem prawie dorosła i dobrze wiesz, że umiem się bronić. Nie wiń Adama, miał randkę - ciemnowłosa śmiesznie uniosła brwi - Maja nie mogła bo pracuje dziś w klubie
 - Nie winie. Nie żartuj sobie z tą obroną, bo na zewnątrz czyhają różne niebezpieczeństwa, po prostu obiecaj mi, że następnym razem zadzwonisz i przyjadę po ciebie
 - Obiecuję - westchnęła. Tak naprawdę nie miała zamiaru dzwonić, nie ma pięciu lat sama wróci do domu, poza tym nie będzie fatygować ciotki.
 - Zmieniając temat, rozmyślałam nad twoimi urodzinami, nie chciałabyś zrobić jakiejś imprezy?Chciałbym po prostu abyś ten czas spędziła w domu, dlatego pozwalam, w końcu osiemnastkę ma się raz w życiu - w głosie rudowłosej słychać było obawę
Anya się zdziwiła, od kilku dni Eve zachowywała się jakoś inaczej, bacznie ją obserwowała, pilnowała na każdym kroku, ograniczyła do minimum przebywanie dziewczyny poza domem, lub w miejscach gdzie jest mało ludzi, tak jakby się bała, że ją porwą. Ciemnowłosa zażartowała ostatnio na ten temat i o dziwo spotkała się z ogromną dezaprobatą ciotki.
 - Nie mam zbyt wielu znajomych, wiesz o tym, poza tym nie lubię imprez. Koło południa wpadnie Maja z Adamem i coś wymyślimy. Idę spać spać, dobranoc - posłała ciotce promienny uśmiech i udała się do swojego pokoju. Jego wnętrze było skromne. Dwie ściny koloru turkusowego i dwie jasno szarego. Pod oknem stało biurko, po prawej stronie łóżko, a po lewej szafa i regał z książkami. Wnętrze było obklejone plakatami ulubionych muzyków, aktorów i tym podobne. Dziewczyna wykąpała się i ziewając weszła pod ciepłą pościel nie mając pojęcia, że ostatni raz śpi w swoim pokoju. Czy była kiedykolwiek szczęśliwa? Była radosna, korzystała z życia i starała się nie myśleć za często o rodzicach. Było to trudne. Kochała Eve i Chrisa, przeżywała z nimi radosne chwile, ale nigdy nie była naprawdę szczęśliwa, czegoś jej brakowało, czegoś istotnego. Zresztą niewielu ludzi na świecie doznało prawdziwego, przepełniającego całą duszę szczęścia. Z każdym dniem coraz bardziej czuła, że tu nie pasuje. Westchnęła pomału zatapiając się w krainę snów.

W sąsiednim pokoju, w półmroku nocnej lampki, dwie bliskie Anyi osoby rozmawiały o niej.
 - Wszystko będzie dobrze, nie panikuj - szepnął jasnowłosy mężczyzna przytulając żonę
 - Christian, nic nie będzie dobrze,widzę to. Od kąd skończyła sześć lat upodabnia się coraz bardziej do Agriana,wyglądem, zachowaniem. To jej spojrzenie gdy strzela z łuku lub się skupia. Nie zauważyłeś? Ostatnio się pokłóciłyśmy i jakby nigdy nic w kranie pękł zawór. Nawet nie musiała wymawiać zaklęcia, prostego gestu, kiwnięcia palcem, nic,pomimo iż jest w świecie ludzi , nie w Arysji - zamartwiała sie rudowłosa. Tak bardzo chciała by Anya o niczym się nie dowiedziała, złożyła przecież obietnicę, że będzie ją chronić.
Christian, bardziej opanowany, wiedział, że jego bratanica coraz bardziej upodabnia się do ojca, czuł jej magię. Chciał jej dobra, ale czy nie będzie bardziej szczęśliwa będąc w Arysji, w świecie w którym się urodziła, który jest jej światem, jutro miało się wszystko okazać
 - No nie mów, żę jest podobna tylko do ojca, ma karnację , oczy i delikatność matki, gdy się uśmiecha nie przypomina ci Lucy? - Uśmiechnął się Christian czule całując swoją żonę

_________________________________________________________________________________
*Cytat Antoine de Saint-Exupery
Uff. Mam nadzieję, że sie podoba,pisałam na nowo, na podstawie notatek z przed dwóch lat :)
Nie mam Worda, trochę ciężko, bo wiadomo, bloger nie poprawia wszystkich błędów i nie zaznacza interpunkcji, a to moja zmora ;/ Ale pracuje nad tym :)
Mam nadzieję, że się spodoba. I jeżeli to przeczytasz i Ci się spodoba to zostaw jakiś ślad po sobie, jeśli Ci się nie spodoba, tym bardziej. Po to (nie tylko)  się udzielam w internetach, aby poznać opinię i krytykę innych ;) Także śmiało. 
xoxo ;*


9 komentarzy:

  1. To jest niesamowite! ;) życzę dalszej weny! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Okey, przeczytałam. : D Jak na własnoręczne opowiadanie, dobre, nawet bardzo. Akcja dzieje się dosyć szybko, styl masz przejrzysty, nie zanudzasz. Ja to grammar nazi nie jestem i nigdy nie byłam, ale błędów jako takich nie zauważyłam, może czasami się trafił jakiś błąd z przecinkiem i tak dalej, ale gdyby takowy był, na pewno nie zmienia sensu (co jest naprawdę dużym plusem - widziałam opka, gdzie słowo: akapit, oraz kropki i przecinki to pojęcia obce). Na razie jedyne co mi się nie podobało to to: "Dziewczyna nie była szczególnie lubiana w szkole, co nie zmienia faktu,że chłopcy się nią interesowali" Jakoś ciężko mi sobie wyobrazić osobę, którą nikt nie lubi, a koło niej stado facetów, zazdrosne koleżanki by na pewno spuściły jej niezły łomot. I brzmi to troszkę tak, jakbyś z góry nastawiała nas na to, że postać jest Mary Sue, (oczywiście, jestem pewna, że takiej nie masz zamiaru wykreować), jednak tak to troszkę zabrzmiało jak z tych blogasków o szarych myszkach i ich haremie, bo... bo tak. A twój blog nawet nie ma co się równać do jakiegoś podrzędnego blogaska, ot co. Więc zmodyfikuj to, ewentualnie podaj jakieś cechy, dlaczego dla takiego faceta mogła być twoja postać interesująca. Musi mieć w sobie coś co po prostu przyciąga, ale nie cały tuzin chłopaków. Lepiej wszakże mieć jednego, ale tylko tego, który zauważa w niej coś świetnego. C: Albo widzi taką prawdę za oczami twojej postaci, że nie może się jej oprzeć. Jednak pamiętaj, żebyś przy podawaniu, czemu była taka interesująca, nie przegięła w drugą stronę i nie zrobiła z niej uber Mary Sue. Dawanie niesamowitej urody jest zbyt przereklamowane, zmodyfikuj jej charakter, czyli coś co ma przyciągać czytelnika. A tak to, oprócz tej jednej rzeczy - wszystko jak najbardziej okey, nawet więcej niż okey. Btw. Bardzo, ale to bardzo mi się podoba wygląd strony. ;D

    ~LD

    OdpowiedzUsuń
  3. Aj, Dziękuje wgl że Ci się chciało skomentować ;). A tak co do tej Mary Sue, wiem, ona właśnie nie jest szarą myszką ani trochę po prostu nie była szczególnie lubiana ludzie trochę za dziwaczkę uważali ;) A chłopców nie miała wiele, zresztą spojlerować ( chyba dobrze napisałam) nie będę xD Chodzi o to , że po prostu była ładna i się patrzyli, podrywali ;) Z doświadczenia wiem że dla chłopców dziewczyna nie musi być mądra żeby ją podrywać. Nie mniej jednak dzięki za krytykę KONSTRUKTYWNĄ <3 bo to bardziej motywuje do pisania niż pochwały. No i nie że nikt nie lubi ale nie była jakoś szczególnie lubiana, miała nie wielu przyjaciół i nie była popularną tapeciarą xD
    Aj no nie chciałam przesadzić z dodatkami, a szablon kiedyś tam zamówię w szabloniarni ale to jeszcze nie teraz.
    Dziękuje raz jeszcze , no i jak chcesz to zapraszam do dalszego czytania :) Staram się rozdziały dodawać regularnie co tydzień :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Normalka. Ja to komentowania, moja droga to to przyzwyczajona jestem xD Wierz mi. Kiedyś byłam na takim forum, gdzie była grupa paru ludzi, którzy pisali dużo ficków, oraz blogów. Wtedy to trzeba było mieć tempo czytania oraz pisania komentarzy XD I
    Ah, no to to zaznacz, że lecieli na jej wygląd. Bo to trochę wyszło tak, że lecą na nią, bo lecą. Zaznacz to, a od razu będzie lepiej. Tapeciarom mówimy STOP :D
    Będę dalej czytać i dalej komentować, pewnie każdy rozdział, który przeczytam. Z własnego doświadczenia wiem, że komentarze naprawdę motywują do dalszego pisania. Btw. Tak patrzę na twojego bloga i aż sama mam teraz pomysł na napisanie i założenie własnego bloga z opowiadaniami. Wow. Btw. Sabaton. Two Steps From Hell. Emotional Music. Kobieto, masz praktycznie taki sam gust muzyczny jak ja O.O Mogę ci polecić parę świetnych utworów do twojego opowiadania.

    ~LD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Załóż , ja zastanawiałam się ponad rok a w końcu stwierdziłam, że trudno nie spróbuje to się nie dowiem ;p Jak założysz to daj znać, na pewno przeczytam
      Aj no poleć <3 zespoły też możesz :)
      Okropnie motywuje, wystarczy zwykły komentarz, wiedz, że ktoś docenia i czyta to co piszesz :)


      Usuń
  5. Okey, to ja może ci przedstawię pomysł na e-mail, tak żebyś oceniła. Tylko ten, odpisuj na te wiadomości bo ci się za dużo nazbiera :"D
    A co do muzyki:
    Two Steps from Hell - United We Stand - Divided We Fall
    Two Steps from Hell - Winterspell
    Thomas Bergersen - Age Of Gods
    Thomas Bergersen - Merchant Prince
    Lunatica - Silent Scream
    Lunatica - Hymn
    Xandria - The End Of Every Story
    Nightcore - Sisters of the Light
    Nightcore - Children Of Frost. Albo Indica - Children Of Frost (zależy jaka wersja ci się bardziej będzie podobać)
    Indica - Lilja's Lament
    Lindsey Stirling - Shatter Me Featuring Lzzy Hale (to jest świetne : D )
    -----(jak mi coś jeszcze przyjdzie do głowy świetnego, to dam znać, bo mam dosyć duży zasób tego w mojej głowie, i muszę porządnie poszukać ;"D)
    A teraz coś tak ode mnie, bardziej nie do opowiadania, ale:
    https://www.youtube.com/watch?v=NI2IzZxVaFU
    https://www.youtube.com/watch?v=X3An03-yCz4 (Suicide Sheep - nie wiem czemu, ale tego rodzaju muzyka pomaga się zrelaksować i pomaga w usypianiu :"D)
    Twórczość Florence and the Machine.
    Reszta utworów Lunatica, jest też bardzo warta odsłuchania. A teraz coś dziwnego, ale dwa niemieckie zespoły, które mi się podobają. Rammstein - Amerika. Oraz przejrzyj sobie działalność muzyczną: Faun. Serio, to chyba jedyna przyswajalna w miarę droga do ciekawszej nauki języka niemieckiego xD (Ta, uczy się czasami poprzez piosenki) Faun ma bardziej takie celtyckie piosenki, ale ma przeróżne, nie tylko po niemiecku. : P Ja polecam:
    Faun - Schrei es in die Winde (Eluveitie Cover)
    Dobra, to na razie tyle, bo i tak już masz mnóstwo do sprawdzenia. A mam tego dużo więcej, (ta, 1/4 życia spędzona na słuchaniu/graniu/tworzeniu muzyki)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Otrzymałeś ode mnie nominację do Liebster Blog Award!
    Tutaj masz wszystkie informacje:
    http://breathofthegods.blogspot.com/2014/12/liebster-blog-award.html

    OdpowiedzUsuń